Porsche Centrum Wrocław – transkrypcja

Nie była to moja pierwsza w ogóle przygoda z samochodami tej marki. Tym razem zostałem zaproszony przez Marikę Choroszczak .I no w tym przypadku słyszałem to co kocham najbardziej i to co zawsze mnie motywuje do działania czyli Szymon rób co chcesz.

Także tutaj punktem wyjścia był salon samochodowy Porsche centrum Wrocław oraz takie land marki związane z Wrocławiem. Tutaj ważną kwestią było to, że zdecydowaliśmy się na na koncepcję, która kręci się wokół ewolucji na szafie.Do współpracy zaprosiliśmy Julię Maciuszek, która wtedy była związana z grupą teatralną Ocelot, taką z performerami różnego rodzaju i wtedy dopiero poznałem jak gdyby możliwości, które się kryją za tym co można zrobić na na szarfie.

W moich projektach komercyjnych nie chce się skupiać na produkcie, na jakiejś konkretnej rzeczy. To budowanie historii czy też stworzenie takiego właśnie ambientu wokół produktu jest o wiele ważniejsze dla mnie i myślę, że to lepiej też pokazuje właśnie finalnie sam przekaz marketingowy.

To nam pozwoliło odrealnić trochę scenę jaką sobie wybrałem w serwisie samochodowym. Niby banalna rzecz czy dość oczywista. Powiązanie oczywiste lokalizacji z samochodem i z całym tematem, jednak zamieszczenie w tym momencie Julii w całej kompozycji na środku tej przestrzeni warsztatowej, pozwoliło jakby zupełnie inaczej przekierować tą uwagę i otworzyć sobie wiesz…wrota wyobraźni na zupełnie coś innego i tak odrealnić tą scenkę.

Właściwie każde z tym ujęć to był challenge, bo w garażu również wiedziałem mniej więcej co chcę zrobić, żeby uzyskać taki efekt wyrywania jak gdyby w powietrze Julii, która już nie była w swojej dominującej roli na szarfie, ale już jako modelka, która odgrywała inną zupełnie rolę. I to było też duże wyzwanie, żeby oddać tą dynamikę.

Żeby zrobić to w miarę bezpiecznie, ale dynamicznie na maksa.I tutaj też ogromna praca Julii, że świetnie to odegrała. Wyskok był naturalny – to widać na filmie zresztą też jak wielokrotnie te double robimy. Zawszę mówię świetnie jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz i.. jeszcze. Okej jeszcze jeszcze raz, i aż do upadłego. Także tutaj też było to spore wyzwanie. Świetnie uzupełniła właśnie tą całą scenę stylizacja. Pierwsza stylizacja była taka powiedzmy estradowa, zupełnie nie związana z wystąpieniem na szarfie. Był wiesz… fajny strój przylegający do ciała, natomiast druga już była bardziej taka techniczno-futurystyczna. Wykorzystaliśmy elementy stroju motocyklowego do tego, żeby podbudować ramiona. Świetnie swoją rolę spełnił też Krzysiu Nawrot, który pięknie upiąć włosy do tego kuca. Tak naprawdę ten kuc robi robotę jeśli chodzi o podkreślenie dynamiki w zdjęciu. Nic innego oprócz wyskoku, ale ten kucyk falujący jest taką kropką nad i. Że faktycznie to się dzieje, że ten ruch to szarpnięcie ma miejsce .Także takie małe rzeczy mają bardzo wielkie znaczenie. No i po tych x dublach w garażu jeszcze… chodźmy na zewnątrz!

Oczywiście było zimno to był chyba grudzień, i pół nocy spędziliśmy na moście rędzińskim robiąc double, gdzie prosiłem Julie, żeby wyszła z auta, wynurzyła się z szyberdachu. No wtedy też bardzo dzielnie spełniała swoją rolę takiej uwodzicielki, która gdzieś próbuje coś niebezpiecznego trochę na krawędzi zrobić.

Skończyliśmy myślę około 2:00 3:00 w nocy. Zmarznięci, zmęczeni ale szczęśliwi. Plan został zrealizowany, także ta wizja cała została spełniona.