Ferroli – transkrypcja

Ferroli. Okolice Werony, Włochy. Kolejna przygoda zagraniczna. Zostałem zauważony przez niesamowitego człowieka o wielkiej wrażliwości Stefan Leonardi, który prowadzi agencję cynamon właśnie w Weronie i współpracuje z firmą Ferroli. Firma Ferolli produkuje na wielką skalę systemy grzewcze. Różne od od grzejników, pieców grzewczych po jakieś gigantyczne konstrukcje. Miał to być kalendarz. Wszystko się zbiegło idealnie bo był to 2011 rok a w 2012 roku w Londynie odbywała się olimpiada. Czyli na ten rok miał powstać kalendarz, więc inspiracja była oczywista. Stefano właśnie zaproponował jako dyrektor kreatywny całego projektu taki kierunek, ale właśnie za co jestem mu bardzo wdzięczny z szacunkiem pozwolił mi wiesz w ramach tej koncepcji się wyszaleć. Tutaj nie było tak łatwo z wizją lokalną i co wtedy zrobić ? Wiem, że muszę przywieźć ekipę z Polski modelki, dziewczyny, parę osób. Mamy ograniczony bardzo czas musimy to zrobić sprawnie dlatego też żeby się dobrze Dlatego przygotować tym bardziej, że tak bardzo koncepcyjna sesja była czyli 12 zdjęć 12 dyscyplin sportowych, które mamy osadzić w kontekście fabryki jakiejś. Jak to zrobić ? Dlatego tak jak w przypadku baletnic też  fajna robota taki jakby research, gdzie można sobie zrobić poczytać o historii olimpiady, historii poszczególnych dyscyplin sportowych gdzieś tam zahaczyć o antyczną Grecję i tak dalej. No i gdzieś te inspiracje widać w tych moich zdjęciach i jak to tylko fajnie połączyć ? No więc poprosiłem Stefano, aby zrobił tą wizję lokalną za mnie. Nakręcił filmik i porobił zdjęcia. Był kilka razy w tej fabryce. Marudziłem, że jeszcze, że jeszcze z tej strony, dorób to! Wysyłał te wszystkie zdjęcia i na podstawie jego wizji lokalnej zrobiliśmy bardzo proste storyboardy, gdzie decydowałem, że w tym miejscu zrobię łucznictwo w tym miejscu zrobię scenę z podium na przykład z medalami. Także wiedziałem co gdzie mniej więcej zrobię tylko nie wiedziałem, w którym miejscu to jest. Dopiero po przyjeździe na miejsce pokazano nam, że to tutaj, a faktycznie to tak wygląda a de facto jest trzy stopni na plusie a miało być 15 itd, więc generalnie cały czas to zimno mi całą karierę moją towarzyszy, że co fajniejsze projekty w sumie w jakimś trudnych warunkach atmosferycznych robiliśmy. Nawet Leonora Jimenez, która była z tym crusch testem robiona na złomowisku w lipcu to oczywiście musiało kurde 3 razy tego dnia padać, ale dzięki temu było ciekawie, że było pełne spectrum pogodowe od pełnego słońca po burze i deszcz co oczywiście pomogło urozmaicić materiał zdjęciowy także nie ma co się załamywać trzeba robić swoje. To zawsze powtarzam, że zawsze jest dobra pogoda do tego żeby robić zdjęcia. I tutaj ta organizacja pracy była zdalna, ale się sprawdziła i dzięki temu też ekipa Sławka Sadowska, Krzysiek Nawrot przyjechali fajnie przygotowani. Przykładowo rzut oszczepem był też elementem naszej koncepcji. Ten oszczep mieliśmy już jakoś tam przygotowany wcześniej, żeby nie trzeba było szukać po całej fabryce jakiegoś nie wiadomo czego. Rzut dyskiem był. No wszystkie te dyscypliny która nawet box gdzieś tam się przewinął  między dwoma kobietami, także myślę, że to było bardzo fajne doświadczenie. Zupełnie nowe i ciekawie jest tak pracować, w takich ramach wąskiego wycinku rzeczywistości, które właśnie zostało narzucone w tym przypadku przez temat olimpiady.